Akordeonista, klawiszowiec Orkiestry Rozrywkowej Politechniki Warszawskiej w latach 2005 – 2016.

Chłopak młody, zdolny, pracowity. Ostatnie miesiące 2006 roku spędzał wcielając się w swojego komiksowego idola – Batmana, biegając po najwyższych dachach wielkich miast Polski. Niestety, rodzima architektura nie nadąża jeszcze za jego niecodziennym zamiłowaniem. Freud doszukałby się źródła jego brawury w młodzieńczych latach spędzonych w Suwałkach. Tam w 1983 roku przyszedł na świat.

I tam 10 lat później rozpoczął naukę gry na akordeonie. Tak jak po dziś dzień toponomastyczną tajemnicą jest pochodzenie nazwy miasta, tak też niejeden muzykolog zastanawiać się będzie nad przyczyną wyboru tego właśnie instrumentu.

Największymi torturami tej tajemnicy z niego nie wydarto. Faktem natomiast jest ze nauka ta trwa do 2002 roku, kiedy to Bartok przenosi się do Warszawy by rozpocząć tu naukę na Wydziale Elektroniki i Technik Informacyjnych Politechniki Warszawskiej, gdzie jako kierunek wybrał Telekomunikację.

Tak jak w twórczości prawdziwego Béli Bartóka można odnaleźć wpływy Debussy’ego i Wagnera tak na artystyczną formację Łukasza decydujący wpływ miały postacie Grzegorza Turnaua i Gordona Matthew Sumnera czyli Stinga. W pierwszym podziwia twórcę krainy w której Nete, Mesi i Hypate w niezwykłej harmonii żyją z Erato, Euterpe i Kaliope.

Drugiego zaś za niesłychany talent i umiejętność spojrzenia na jeden temat od wielu stron. Do nich za niebywała dbałość o szczegóły dodaje jeszcze Pata Metheny’ego. I oto cały Łukasz. Wrażliwy, wszechstronny perfekcjonista.